Polska muzyka „wraca nad Dźwinę”, choć nigdy stamtąd nie zniknęła

Uwaga: materiały opublikowane przez 1 rok i 2 miesiące temu

Na początku sierpnia odbył się na placu Tumskim w Rydze koncert „Łączy nas Bałtyk”, jedna z dwóch imprez organizowanych przez Telewizję Polską nad Dźwiną. 24 września, w podobnym składzie, polscy artyści wystąpią w Dyneburgu. 

● Tulkojums latviski pieejams šeit.
● Русский перевод доступен здесь.

Swą obecność w Łatgalii zapowiedziała już Maryla Rodowicz, która na poprzedni koncert, do Rygi, przypłynęła statkiem, nie bez pewnych perypetii, jak zauważyły polskie media. Ze sceny lokalnych Polaków zabawiał Krzysztof Cugowski, wokalista „Budki Suflera” oraz polska piosenkarka rodem z Czech Halina Mlynková.

Polscy śpiewacy podróżują na Łotwę od początku istnienia tego kraju, jeśli nie wcześniej.

Przed II wojną światową występowała w Rydze śpiewaczka Ewa Bandrowska-Turska, zaś w okresie PRL takie polskie gwiazdy jak „Czerwone Gitary”, „Filipinki”, Czesław Niemen czy Krystyna Prońko. Już w wolnej Łotwie lokalni Polacy mieli z kolei możliwość usłyszeć choćby Justynę Steczkowską, zaś podczas „Eurowizji” w 2003 r. zespół „Ich Troje”, który spodobał się najbardziej łotewskiemu dziennikarzowi... Kārlisowi Streipsowi.

Maryla Rodowicz, jest zdaje się, zadowolona z występów w Rydze. Na Facebooka wrzuca zdjęcie z polskimi żołnierzami z Ādaži, którzy w piątek 4 sierpnia zasilili publiczność obecną na placu Tumskim, w samym sercu Rygi.

Dzień później w Zielonej Górze, mieście, gdzie urodziła się polska gwiazda, na jednym z bloków odsłonięto mural z jej podobizną.

Aby korzystać z tego zasobu, musisz wyrazić zgodę na używanie plików cookie.

Opole, Sopot, Zielona Góra, Kołobrzeg to miasta festiwali z czasów PRL, dwa pierwsze z nich odbywają się do tej pory. Z kolei festiwale w Zielonej Górze („piosenki radzieckiej”) oraz w Kołobrzegu („piosenki wojskowej”) jeden z polskich pisarzy, Bartosz Żurawiecki, nazwał „festiwalami wyklętymi”. Nie bardzo wypada teraz o nich wspominać, choć w przypadku Łotwy aż się prosi o ciekawostkę: w Zielonej Górze debiutowała polska piosenkarka i aktorka Izabela Trojanowska, piosenką rosyjskojęzyczną „Modry len”, skomponowaną przez Raimondsa Paulsa. W 1988 roku w Zielonej Górze występowała łotewska gwiazda Laima Vaikule. Półgodzinny program jej poświęcony wyemitowała wówczas Telewizja Polska, ta sama, która kilka tygodni temu zorganizowała koncert „Łączy nas Bałtyk”.

Polscy piosenkarze, podobnie jak „Lato z Radiem” trafiali także na Łotwę Radziecką. – Mam wspomnienie o koncercie Czesława Niemena, mojego ulubionego piosenkarza – wspomina w rozmowie z LSM Beata Surgoft, Polka z Rygi. – Sercem, krwią i kością przeżywałam wówczas jego utwór „Dziwny jest ten świat”. Był luty, mroźna zima. Zarabiałam w redakcji ówczesnego Domu Prasy niewielkie kwoty. Całej pensji nie wystarczyłoby na najpiękniejsze kwiaty dla wybitnego polskiego artysty. Ale ja przekazałam kwiaty przy scenie. Otrzymałam ciepłe spojrzenie, szeroki uśmiech i „dziękuję” od samego Cześka, „dla młodej Inflantki z Rygi”.

To było niebo,

zaś– jedynym piosenkarzem, któremu podałam kwiaty na scenie. Polacy w Rydze byli wówczas bardzo złaknieni polskiej kultury, której nie dało się mieć „na wyciągnięcie ręki”, jak obecnie, w dobie internetu. Z drugiej strony przez to, że była mniej dostępna, była bardziej szanowana.

„Dziwny jest ten świat”, o którym wspomina pani Surgoft, to jeden z najpopularniejszych utworów Niemena, powstał pod koniec lat sześćdziesiątych, był inspirowany przebojami „When a Man Loves a Woman” Percy’ego Sledge’a oraz „It's a Man's Man's Man's World” Jamesa Browna. Piosenka ma charakterystyczny wstęp organowy, skomponowany i zagrany przez Mariana Zimińskiego, zresztą możemy jej odsłuchać, w wersji śpiewanej przez jego córkę Natalię Niemen

Czesław Niemen wystąpił w Rydze co najmniej dwa razy: jesienią 1976 roku, wracając z Tallinna, oraz jesienią 1979 roku. Z tej pierwszej okazji gazeta „Padomju Jaunatne” opublikowała krótki wywiad z artystą, wspominając o jego pochodzeniu z Grodzieńszczyzny oraz rodowym nazwisku. Czesław Wydrzycki, przybrał nazwisko „Niemen” z miłości do rzeki na Kresach Wschodnich, obecnie położnej na Litwie i Białorusi. Dziś w Starych Wasiliszkach znajduje się jego muzeum, niestety niedostępne dla przeciętnego turysty z Polski z powodu trudnej sytuacji na Białorusi.  „Co wie Pan o Rydze, w której jest Pan pierwszy raz?”, spytał Niemena dziennikarz „Młodzieży Radzieckiej” (standardowe pytanie w takiej sytuacji). Niemen odpowiedział z namysłem: „Ryga jest miastem najwyższej kultury muzycznej. Dlatego z niecierpliwością czekam spotkania z lokalną publicznością. O jej reakcjach słyszałem od swoich kolegów, którzy koncertowali tutaj wcześniej, głównie od formacji „Niebiesko-Czarni”. W tym samym wywiadzie Czesław Niemen opowiedział o swej fascynacji polskim poetą romantycznym, Cyprianem Kamilem Norwidem.

Tuż przed Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem w 1979 roku telewizja łotewska emitowała codziennie prawie godzinny program z piosenkami Czesława Niemena: „Česlavs Ņemens Rīgā”, nagrany jesienią tego roku.

Jeśli poruszamy się w temacie radzieckiej telewizji, która transmitowała choćby festiwal w Sopocie. Gdy wpisuję do łotewskiej wyszukiwarki hasło „Maryla Rodowicz”, znajduję w małej gazecie z głębokiej prowincji Łotewskiej SRR stary program telewizyjny z informacją o transmisji półgodzinnego programu „Pie mums viesos Marila Rodoviča” („U nas w gościnie Maryla Rodowicz”). Jest kwiecień 1980 roku, piosenkarka, której teksty pisała najczęściej wybitna polska poetka Agnieszka Osiecka, była już wówczas znana na terenie ZSRR, jeździła w trasy koncertowe po miastach radzieckich. W czasopiśmie wydanym kilka lat wcześniej odnajduję portret Rodowicz dla czytelnika łotewskiego, gdzie zestawia się ją z takimi gwiazdami polskiej muzyki jak Irena Jarocka, Anna Jantar, Krzysztof Krawczyk czy Seweryn Krajewski z „Czerwonych Gitar”. Notabene ten ostatni zespół pierwszy raz wystąpił w Rydze w 1968 roku.

Dziesięć lat później gazeta „Zvaigzne” przynosi z kolei portret Krystyny Prońko piórta Aivarsa Baumanisa, nawiązujący do jej koncertu, który odbył się w Ryskim Pałacu Sportu. „W Związku Radzieckim z tak szerokim programem solo śpiewaczka występowała po raz pierwszy. W poprzednich latach na naszej ziemi, także w Rydze, koncertowała wraz z zespołami takimi jak „Skaldowie” czy „Czerwone Gitary”.

Polscy piosenkarze gościli w Łotwie Radzieckiej, to

temat znany przedstawicielom polskiej społeczności, który niestety nie doczekał się opracowania, podobnie jak cały okres Łotewskiej SRR,

gdy w księgarni „Globuss” można było nabyć polskie książki, w kioskach kupić gazety takie jak „Przekrój”, „Przyjaciółka”, „Kobieta i życie”, „Życie Warszawy”, a nawet „Trybunę Ludu”. Słuchało się „Lata z Radiem”, także w łotewskich domach, mających dostęp do polskiej kultury. Organizowano festiwale polskiej książki, polskiego filmu. Nazwiska takie jak Andrzej Wajda czy Barbara Brylska były bliskie także Łotyszom. O swym przywiązaniu do polskiej kultury z tamtych czasów przekonywał mnie kiedyś Aleksejs Grigorjevs, literaturoznawca, dziennikarz i polityk, poseł do Rady Najwyższej Łotwy w latach 1990-1993.

***

Dziś Maryla Rodowicz szykuje się do kolejnego koncertu w Dyneburgu. Cieszy się muralem, który odsłonięto w Zielonej Górze. Gdy pytam ją, czy nie warto by podobnego muralu umieścić w Wilnie, odpowiada z entuzjazmem: bardzo bym chciała. To na razie jeszcze nierealne, choć polska kultura na Litwie jest obecna teraz szerzej niż jeszcze dziesięć, piętnaście lat temu. Tematem tabu przestało być międzywojnie, gdy Wilno należało do Polski, a rodzina Rodowiczów posiadała aptekę przy ulicy Ostrobramskiej. Rodowicz bardzo często wraca do Wilna.

„Mam ogromne sentymenty do Wilna, dlatego że całe moje dzieciństwo upłynęło na opowieściach babci o Wilnie. Babcia, zresztą mama również, były bardzo związane z tym miastem. Słuchałam ich opowieści o wileńskich ulicach i kościołach. Tak, że zanim przyjechałam do Wilna, już wiedziałam, jak się tutaj poruszać” – mówiła kiedyś w rozmowie z jedną z polskich, wileńskich gazet.

Czy autorka takich przebojów jak „Małgośka”, „Niech żyje bal!”, „Kolorowe jarmarki” oraz „Polska Madonna” zagości częściej nad Dźwiną?

Błąd w artykule?

Zaznacz tekst i naciśnij Ctrl+Enter, aby wysłać redaktorowi fragment tekstu do poprawy!

Zaznacz odpowiedni fragment tekstu i naciśnij Zgłoś błąd.

Artykuły powiązane

Więcej